niedziela, 9 grudnia 2012

20. Nathan ♥

Imagin dla Katarzyna Jesionowska <3
- Kochanie rusz się! Wiem, że nie lubisz zakupów, ale ja jednak wolę chodzenie po sklepach, niż grzanie dupy przed telewizorem.
- No ale tu tak wygodnie. A tam będą ludzie.
- Nathan, do cholery! Nie ma wymówek. Też jestem człowiekiem, mam wyjść?
- Nie, nie. No dobra chodźmy.
Udało mi się go namówić na te zakupy. Bo takie ładne szpilki widziałam, muszę je mieć! Nathan będzie marudzić, że się pozabijam ale trudno.
- I widzisz kotku, świeże powietrze dobrze Ci zrobi. Mózg przewietrzysz...
- No ale po co mnie tam? Ty będziesz ciuchy mierzyć, a ja jak słup stał. I co ja będę za to miał ?
- Nagrodę jak wrócimy. A poza tym ktoś płacić musi.
- Nagrodę powiadasz, że dostanę. To chodźmy szybciej.
Takie gadanie zawsze na niego działa. A w sumie prezent można zrobić. Czemu by nie. Za te buty będzie mu się należało.
- No patrz tu. Ładne butki, prawda? A słyszysz jak wołają "Mamo weź nas do domu, noś nas, kochaj i nie opuszczaj!"
- Skarbie, kupię Ci je. A i jakoś dzieci - buty to nie dzięki. Wolę takie stworzone dzięki naszej ciężkiej i za razem przyjemnej pracy.
- Jaki z Ciebie filozof. Ale jak ty dbasz o swoje "dzieci" to Ci nic nie mówię, ja mam buty, ty masz czapki. Chociaż, czapkami się musisz dzielić, z taką osobą pewną.
- Dobra, dobra. Bierz te buty i wracamy do domu. Chcę niespodziankę!
No to jak chce to ją będzie miał. Wracamy do domu. ten taki happy, że ja pierdole. Nie pierdolenie to będzie zaraz. Będąc już w środku, Nathan przyparł swoim ciałem moje do ściany i zaczął łapczywie całować. Wskoczyłam na niego, a nogami obwinęłam jego biodra. On nadal mnie całując od szyi po usta szedł w stronę kanapy. Delikatnie położył mnie na niej, a sam usiadł na mnie okrakiem. Zdarłam z niego koszulkę, a moim oczom ukazała się jego umięśniona ( no wyobraźcie to sobie xD ) klata. Moje usta zajęły się jego szyją oraz niższymi partiami ciała. On natomiast ściągnął ze mnie moją bokserkę i poczułam jak jego kolega rośnie w siłę. No się po prostu chłopak podniecił na widok cycków. Nathan zaczął od obojczyka a skończył na moim pępku. Nienawidzę go, nie wiem czemu, no ale nie. To takie prywatne miejsce. Niestety sam musiał wstać i ściągnąć spodnie, od razu razem z bokserkami. I na światło dzienne wyszedł jego kumpel. Przyjaciel w doli i nie doli. Toż to ja też muszę wstać. No ale ja tam nie muszę się fatygować, mi w zgubieniu spodni Nathan dopomoże. Tak, tak on to w szczególności chętny. I tak no bezinteresownie to robi. Taki dziwny człowiek. No ale wracając do rzeczywistości tak bujnej jak włosy Nathana tam gdzie no nie każdy widzi. Gościu dawno zajął się moimi spodniami, a majtkami to jeszcze szybciej. Gdy już staliśmy na przeciwko siebie. No że tak powiem GOLI. Zbliżył się do mnie. Haha, przecież jego klata macała mój brzuszek. Tak, tak niewinne całowanie, a tu jego przyjaciel się zbliża. Kotku ja znam te numery. Nagle przyparł mnie do ściany, a ja po raz drugi dzisiaj obwinęłam nogami jego biodra. Obdarowywując moją szyję malinkami, wszedł we mnie najpierw łagodnie. No ale dziki zwierz działa szybko. A więc gdy Nath przyśpieszył, to i nasze oddechy razem z tym przyśpieszyły, a jęki wydobywające się z naszych gardeł były co raz to głośniejsze. Moje ręce błądziły w jego włosach, lubił jak podczas stosunku układałam mu różne fryzury. Jego ręce natomiast nie wiem jakim cudem zabawiały się z moimi piersiami. No ja facetów nie rozumiem co w nich widzą. Mi służą do podtrzymywania sukienek i jak będę miała dzieci do karmienia ich. A jemu do zabawy służą. Ałć, no tak wkurzył się i daje na najwyższe obroty niezważając, że innych ta przyjemność trochę boli.
- Nathan, zwolnij proszę! - jeśli zrozumiał te słowa w tych szybkich oddechach jest bogiem po prostu.
 No ale po co mnie słuchać, dba o swoją przyjemność. Bo po prostu ja jego soki musze poczuć w sobie, jakby to jakiś wyścig był. Moim zdaniem lepiej by było wolno, i z uczuciem. A nie na wyścigi. Nie lubię niczego robić na wyścigi, a co dopiero uprawiać seks na szybko. Gdy już czułam, że zaraz dojdę, a moje ciało dawało się w znaki. Buum, i ciepła ciecz rozlała się w moim wnętrzu. Za róno moje soki znalazły się w Nathanie. Z zadowoloną miną nadal stał i opierał moje ciało o ścianę. A jego kolega nadal siedział we mnie.
- Kotku, było zajebiscie. Ale możesz już zabrać Zbycha i ubieramy się.
- No ale tu jest tak fajnie.
- Nie, już proszę!

No i tak skończyła się nasza nie pierwsza i nie ostania przygoda erotyczna w salonie. Dobranoc.

7 komentarzy:

  1. zajebisty jest ! :D
    dziękuję ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha humor powala xd
    świetne jest :*
    czekam na kolejny.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. "zabieraj Zbycha i ubieramy się"

    Przez ten tekst zwijałam się ze śmiechu 30 minut xD

    Imagin cudowny. Czekam na kolejny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbycho wymiata ! hahaha, dowaliłaś na koniec!
    weny!
    http://story-the-wanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbychu najlepszy.
    Jaka zaciesz normalnie...
    Taka beka ze o Jezusie Święty.
    Czekam na następny....
    Super Zbychu!!! Ale mam jazdę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbychu rozwala.
    Po przeczytaniu tego, ja ryłam się na krześle, a moją kumpelą trzepało ze śmiechu na dywanie xD

    OdpowiedzUsuń
  7. czytałam to siedząc sobie spokojnie przy stole na rodzinnym objadku musialam zasiskac usta aż się płakałam żeby się nie śmiać xD wolę nie wiedzieć co wydobylo by się z mojego gardła gdybym się zasmiala ...

    OdpowiedzUsuń