środa, 28 listopada 2012

19. Jay ♥

Chodzisz do trzeciej klasy gimnazjum. Jesteś zwykłą, przeciętną uczennicą. Niczym się nie wyróżniasz, no może trochę głupotą, ale to normalne.. Dziś postanowiłaś, że zapiszesz się z przyjaciółką na koło dziennikarskie. Zawsze cię to interesowało, ale sama nie chciałaś w tym uczestniczyć. Masz raczej mało przyjaciół, jesteś bardzo zamknięta w sobie.
Dziś byłyście na takim pierwszym spotkaniu. Trzeba było dobrać się w pary, oczywiście twoją była [I.T.P]. Pani prowadząca te zajęcia podeszła do was z dużą kulą, w której były karteczki. Musiałyście wylosować jedną. Wylosowałyście kartkę z napisem "Jay McGuiness". Rzuciłyście sobie zdzwione spojrzenia. Kompletnie gościa nie kojarzyłyście. Miałyście przeprowadzić z nim wywiad. Zapytałyście jak wygląda. Jakaś dziewczyna, cała rozentazjuzmowana powiedziała wam, że to szkolny Loczek. Bingo! Już wiedziałyście o kim mowa. Przybiłyście sobie piąteczkę, bo zawsze wam się podobał, ale trudno było się cokolwiek o nim dowiedzieć. Wszyscy się na was dziwnie popatrzyli, więc spuściłyście głowy w dół.
Następnego dnia latałyście po całej szkole w poszukiwaniu, już nie tajemniczego nieznajomego, tylko Jay'a.
 - Ty, a dlaczego my mamy mieć z nim wywiad? - pytała twoja BF.
Walnęłaś się w czoło,
 - Bikos hi is przystojny! Tak, tak, przystojny Jay, aha aha przystojny Jay. Piękne loczki ma, zawsze o nie dba, nie pozwala by każdy inny był. Aha aha przystojny Jay.
Tańczyłyście tak i śpiewałyście, że podczas robienia z siebie idiotek nawet nie zauważyłyście, że Jay stoi tuż obok. Gdy go zobaczyłaś zrobiłaś się czerwona jak burak, czułaś jak nogi się pod tobą uginają.
 - Ja zaraz zemdleję. - szepnęłaś do [I.T.P]
 - Ja jestem Jay. - powiedział, wyciągając rękę w twoją stronę.
Zaczerwieniłaś się. Ręka zaczęła ci drżeć. Za to [I.T.P] była opanowana. Wyciągnęła rękę w jego kierunku. Przedstawiła się. On jednak cały czas patrzył na ciebie, to tobą był zainteresowany.
 - Teoretycznie, to dobrze, że jesteś. Bo musimy zrobić z tobą wywiad. - zaczęłaś dukać.
Uśmiechnął się. Zaczęłaś wypytywać o wszystko, o co tylko się dało.
 Odpowiadał na każde. Wiele się o nim dowiedziałaś. Zaprzyjaźniliście się, w trójkę. Byliście nierozłączni. Dziś zaprosiłaś [I.T.P] do siebie. Musiałyście przygotować artykuł o przestępczości na kółko. Pytanie po co wam Loczek? A po to, żeby było się z kogo śmiać. Ty udawałaś przestępcę, a Jay miał cię złapać. A twoja BF miała pisać relację na żywo. Oczywiście wam samo bieganie po pokoju nie wystarczyło. Dodaliście do tego wszystkiego kajdanki. Jay latał za tobą z kajdankami, a ty uciekałaś po całym domu, nieco robiąc w nim przemeblowanie, tak, rodzice na pewno się ucieszą. Zapomniałaś poinformować Jay'a że na środku kuchni czasem jest klatka z twoim chomikiem. Gdy chciałaś mu o tym powiedzieć, było już za późno. Jay potknął się o nią. Przewrócił, klatka wylądowała na jego głowie, a chomik... na kroczu. Tak, to nie było odpowiednie miejsce dla chomika. Chciałaś podejść do Jay'a, ale w tym momencie [I.T.P] zakładała ci kajdanki, Zacisnęła je dość mocno.
 - Haha. Dobrze wam tak. Dobro zwyciężyło. A wszystko dzięki mnie.
Śmiała się. Tobie natomiast nie było do śmiechu.
 - Ty, dobro, nie wiem czy wiesz, ale ja nie mam kluczyków do tych kajdanek.
Zrobiło jej się głupio. Jay starał się wstać, ale chyba skręcił kostkę. Po chwili jednak wstał, zapomniał, że miał się nie forsować zbytnio.
 - Co teraz zrobimy?
Ręcę zaczynały cię boleć. W końcu Jay wypalił, że można spróbować masłem. Głupi pomysł, ale mozna spróbować. Jay szukał masła, ale w waszej lodówce to wcale nie było takie łatwe.
 - Dobra mam! O Delma! A to trzeba sól jeszcze!
Popatrzyłyście na niego jak na wariata, którym i tak był.
 - Delma z solą pyszniejsza jest! Co wy telewizji nie oglądacie?
Wybuchnęliście śmiechem. Jakoś udało ci się zdjąć kajdanki. W ramach podziękowań chciałaś dać buziaka w polika Jay'owi, ten jednak odwrócił głowę i pocałowałaś go w usta. [I.T.P] poczuła się zazdrosna.
 - Sorry bejbe, nie po to tyle szukałem masła i cały się ubrudziłem, żeby teraz jej nie pocałować.
Uśmiechnęła się i zostawiła was samych.
Zostaliście parą. A wasz wywiad z Jay'em wygrał jak się okazało konkurs. I kto by pomyślał, że przez kółko dziennikarskie można poznać przyszłego chłopaka?


___________
Chciałyście wesoły, no to chyba jest.

niedziela, 25 listopada 2012

18. Wszyscy ♥

Words travel fast
So you spend all your time in your head
What's the point in that?
Cos words never last
What you say now is not what you said
And I'm OK with that 

Jesteś z Jay'em od dawien, dawna. Dziś czułaś ogromne mdłości jak wstałaś, potem zwymiotowałaś. Zauważyłaś też, że spóźnia ci się okres. Nie dopuszczałaś jednak do siebie myśli o tym, że możesz być w ciąży. Mimo to zrobiłaś test. Z niepokojem sprawdzałaś wynik. Pozytywny! Wyszłaś z łazienki, cała drżałaś. W pokoju siedział Jay. Czekał na Ciebie, bo mieliście iść dziś do ZOO. Powiedziałaś mu, że jesteś w ciąży. Ucieszył się. Powiedział, że jesteś w ciąży tylko w fizycznym sensie tego słowa, psychicznie jeszcze do tego nie dorosłaś. Obiecał Ci wsparcie.
You're keeping yourself tied up
So you won't let me down
Didn't you ever think just maybe

Dziś Tom powiedział Ci, że jedzie w trasę kocertwą. Zaczęłaś płakać. Jesteś do niego bardzo przywiązana i nie wyobrażasz sobie choćby jednego dnia bez niego, a to ma być aż cała trasa! Przytulił Cię i szepnał do ucha, że Cię kocha oraz, że możesz jechać z nim.
 I'll understand you
Just give me the chance to
Love you more than you'll ever know
Even if it means I gotta let you go 

Z Seev'em jesteś od miesiąca. Niby jest między wami coś jak miłość. Ale Twoim zdaniem to jednak jeszcze nie to. To nie miłość. Dziś chcesz mu o tym powiedzieć. Po prostu chcesz z nim zerwać, bo dziś chce Cię zapoznać ze swoimi rodzicami. A wiesz, że jeśli do tego dojdzie to może być za późno. Nie wiadomo co on naopowiada swoim rodzicom. Akurat jest w łazience. Bierze prysznic. Nie możesz czekać. Chcesz mieć to jak najszybciej za sobą. Pukasz. Słyszysz "wchodź" więc wchodzisz. Seev akurat stoi przed lustrem i układa swoje świeżo umte włosy. Jest cały mokry. Ma na sobie tylko ręcznik. Wzbudza w tobie niemałe pożądanie. Ale wiesz, po co tu przyszłaś. Podchodzisz do niego. Całujesz.
TY: To koniec. Przepraszam. To nie "to coś".
S: Będę kochał Cię jeszcze bardziej, o ile to możliwe, tylko nie odchodź.
Oczy mulata robią się zaszklone. Zaczyna płakać. A ty wychodzisz. Ostatecznie sama płaczesz.
With or without me
Baby you should be happy
If you're heading down another road
Don't you leave me with nowhere to go
Don't let me be the last to know yeah
Don't let me be the last to know

Max zasłabł ostatnio w autobusie. Wynikało to z przemęczenia. W wyniku tego zasłabnięcia doznał urazu czaszki i jest w szpitalu. Jego stan jest ciężki. Przepłakałaś całą noc, a dziś idziesz do niego z wizytą. Nie wiesz czy może odzyskał przytomność, czy też nie, ale mimo to nie chcesz, by widział, że płakałaś. Zaczynasz się malować, mimo, że nigdy tego nie robiłaś. Jesteś w szpitalu. Max nie śpi. Leży ze wzrokiem utkwionym w suficie. Jego spojrzenie jest dosyć puste, bez wyrazu. Widząc go zaczynasz płakać. Podchodzisz do jego łóżka i siadasz na jego brzegu. Maxa ręka zaczyna drżeć. Wołasz lekarza.
M: Ja umieram. Pamiętaj, że masz być szczęśliwa, nawet beze mnie. Kocham Cię.
Ty: Max, ja jestem w ciąży. Będziemy mieli dziecko.
Max już nie odpowiada. Umarł. Dziś jest jego pogrzeb. Nie możesz się z tym pogodzić. Nie wytrzymujesz już psychicznie. Po ceremnii podchodzisz do jego grobu i kładziesz kartkę z napisem "Don't let me be the last to know". Max zawsze Ci to powtarzał, gdy była mowa, o dzieciach. Chciał dowiedzieć się o tym jako pierwszy. I dowiedział....
You take all I have
Still I pour you a half empty glass
What's the point in that?
And all I ever asked
Is that you tell me when it's not enough
Cos if it's real love 

Nigdy nie sądziłaś, że spotka Cię tak wielka i prawdziwa miłość. Jesteś najszczęśliwszą osobą na świecie, bo masz Nathana. Jednak cały czas go kontrolujesz. Jesteś o niego strasznie zazdrosna. Zabierasz mu wszystko, co ma po minionych związkach. Ale on to toleruje, bo Cię kocha.
Maybe you'll find what you really wanted
Cos what you left behind
And all your dreams are haunted
Maybe I'll move on
Or maybe I'll just stay
Either way

Każdy związek czasem dotyka kryzys. Tak właśnie stało się w przypadku Twojego związku z Nathan'em. Cały czas się kłócicie. Zapętlacie się w kłamstwach i kłótniach. Nathan cały cas Cię oskarża, ale i ty nie jesteś mu dłużna. Dziś pokłociliście się tak bardzo, że Nathan chciał od Ciebie odejść. Jednak pogodził was Max. Może nie jest tak jak na początku, ale jest lepiej.


___________
Dwa ostatnie trochę nieudane -,-
Trudno było napisać do Last to know. A wydawało mi się to takie proste.

17. Nathan ♥



Był ciepły letni dzień. Spędzałaś go w warsztacie samochodowym ojca. Od zawsze kręciły Cię samochody. Twój tata miał zawsze młodych klientów, a ty byłaś seksowną osiemnastolatką. Nie jeden, gdy ojciec nie patrzył próbował, zaciągnąć cię 'tam gdzie nikt nas nie znajdzie' ale to byli jacyś żonaci faceci. A ty przecież, nie byłaś jakąś dziwką, żeby dawać się każdemu. O tych wydarzeniach nie mówiłaś ojcu, bo by było źle. Mógłby nawet zakazać Ci wstępu do warsztatu, a to było za wiele. Pewnego razu pod warsztat przyjechało wypasione Porshe, a z niego wysiadło 2 przystojnych mężczyzn, jeden około 24 lat, a drugi miał na pewno mniej niż 20. Zawiesiłaś oko na tym młodszym. No bo co, w takim wieku rzadko bywali tu klienci. Ten starszy poszedł pogadać z twoim ojcem, jak zawsze będa to pogaduchy. Ty jedynie dowiedziałas się co trzeba zrobić i już byłaś w swoim świecie. Młody jak się dowiedziałaś miał na imię Nathan. On stał oparty o ścianę i przyglądał się twojej pracy. Ubrałas się tego dnia w bardzo krótkie szorty, które gdy się nachyliłaś odsłaniały twoje pośladki. A bluzkę też miałaś na sobie z dość głębokim dekoltem, więc Mr. Nathan miał niezłe widoki. Ty o tym nie myślałaś nawet. Zajęłaś się samochodem, a było trochę tego. Przerwał się pasek rozrządu ( chcecie wiedzieć coś na temat samochodów , powiem wam xD ) więc roboty było w chuj. Gdy sięgałaś po różne narzędzia, jednym okiem patrzyłaś na Nathana, on dosłownie pożerał Cię wzrokiem. Gdy ty znowu nachyliłaś się nad samochodem poczułaś czyjeś dłonie na swoich pośladkach, oraz szybki oddech na skórze szyi.
- Albo tu i teraz, albo nie wytrzymam. Robisz to specjalnie - Nathan warknął Ci do ucha
- Przesadzasz, kotynieńku, masz zbyt sprośną wyobraźnię. Ja tu mam naprawić twoją zabawkę, a nie zabawiać się z tobą.
On nic nie odpowiedział na te słowa tylko usadził Cię na chłodnym już silniku. Zaczął łapczywie cię całować, a ty no wiedziałaś że ci się spodobał więc czemu by nie młody, przystojny, miejmy nadzieję że bez dziewczyny, oraz żony. Wiedziałaś też, że ściany są dźwiękoszczelne więc, możecie robić co wam się podoba.
- Jestem Sykes miło mi. - przerwał całowaniu Cię, chwycił twoją dłoń i lekko ją pocałował
- [T.N] mi również jest miło - nie mogłaś wytrzymać ze śmiechu, ale jednak się minimalnie powstrzymałas.
Sykes zdarł z Ciebie koszulkę, i na światło dzienne, wyszły twoje normalnych rozmiarów, chociaż dla facetów dużych rozmiarów piersi. Pan zabójcze oczy, tylko uśmiechnął się łobuzersko na ten widok, a ty zrobiłaś minę w stylu "Serio? Podniecasz się, i sikasz?" Ty nie byłaś obojętna i zdarłaś jego koszulkę, gdy już podarta koszulka wylądowała na ziemi, na twarzy bruneta pojawił się grymas
- To co zaraz cię spotka będzie lepsze niż ta koszulka. - powiedziałas i przygryzłaś jego dolną wargę. On zdjął z Ciebie naraz szorty wraz z majciorami (^^). A ty to samo. Oko za oko ząb za ząb. Albo jak kto woli, bluzka za bluzkę, majtki za majtki. Sykes był już nagusieńki, leży wśród stajenki... A ty no co stanik zawsze potrzebny. Na nowo zaczęliście się całować łapczywie. Wyglądało to tak jakbyście się chcieli zeżreć nawzajem. Zatonełaś w jego miękkich wargach i nie poczułaś nawet jak ten cwaniaczek ściągnął z Ciebie stanik. Spryciarz się znalazł. Ty, nie lubisz ani gier wstępnych, ani żadnych tym podobnych. Jesteś zwyczajną dziewczyną więc, wystarczy Ci najzwyklejszy seks nic więcej. Sykes, wyglądał na takiego że „Bejbe zadowole Cię dziś.” Jego mina po prostu cię rozpierdalała. Widać było po nim, że nie może doczekać się zjednoczenia waszych rozpalonych do granic możliwości ciał. Mister Będę Brał Cię bawiąc się twoimi piersiami niepostrzeżenie wszedł w Ciebie i to nie delikatnie lecz brutalnie. A ty swoimi rękoma jeździłaś od pośladków aż po włosy, podobało się to mu. Jego ruchy były precyzyjne oraz szybkie. Jęczałaś z podniecenia, lecz starałaś się trzymać swój język w jego buzi. Gdy nie kiedy pchnał Cię bardziej, zaciskałaś paznokcie na jego seksownych pośladkach. Byliście już blisko szczytowania, w tym momencie Nathan przyśpieszył, ostanie ruchy w tobie i po twoim wnętrzu rozpłynął się ciepły płyn. Sykes, nie wyszedł z Ciebie. Trzymając swoją głowę przy twojej szyi próbował uspokoić swój oddech.
- A teraz, może byśmy się ubrali? – zaproponowałaś, temperatura twojego ciała znormowała się, a nawet spadła więc niemiły dreszcz przeszedł twoje ciało, mimo iż było lato.
- Nie lepiej, żeby było tak jak jest? – w łobuzerskim uśmiechu uniósł lewą brew ku górze
- Nie Sajks daj spokój, muszę skonczyć ten samochód. – odepchnęłam go lekko od siebie i zaczełam się ubierać.
- No ale powtórzyłby to kiedyś, nieprawdaż ? – też zaczął się ubierać, ale wyciągnął z bagażnika nową koszulkę
- Na razie mi nie przeszkadzaj – odpowiedziałaś mu przez zęby i zajęłaś się jego zabawką.
- Daj mi chociaż swój numer telefonu i będę cicho siedział wgadując swoje oczy w twoje ciało. – on za to był spokojny
- Masz [T.N.T] i weź gościu opanuj.  – odwróciłaś się w stronę samochodu i nie zważając na ‘zżerającego Cię wzrokiem Nathana’ skończyłaś pracę. Gdy sprawdziłaś czy samochód działa, poszłaś po kolegę Nathana, aby powiedzieć że samochód jest gotowy. On poszedł za tobą do wojego auta, podziękował i wsiadł do niego. A Nath, na pożegnanie, złapał cię za tyłek i szepnął do ucha ‘Nie mogę doczekać się następnej naprawy’. Klepnął cię w pośladek i z bananem na ryjcu wsiadł do samochodu. I Parker odjechał z piskiem opon.

_________________________
Niektórzy już go czytali, ale chuj.
Po prostu go lubię, sorry kocham i musiałam wrzucić tu dla szerszej publiczności ♥

piątek, 16 listopada 2012

16. Wszyscy ♥

Say it, though you're looking down and to the left, now
Say it, like someone who really means it
Do it, 'cause if you grow a conscience, now
We fall down

Zdradziłaś Jay'a z jego najlepszym kumplem. Dosyć długo to ukrywałaś. Dziś postanowiłaś, że powiesz o tym Jay'owi. Boisz się. Ze strachu patrzysz w dół. Jay chyba się domyśla. Strach narasta w Tobie jeszcze bardziej. Czujesz się, jak byś miała zaraz upaść i nigdy się nie podnieść. To był NAJWIĘKSZY BŁĄD w Twoim życiu!
Smiling, like there's nothing wrong
You're good at smiling, to keep me pressing on
Until the morning, 'cause if you shift to genuine
Then we'll fall out
(We fall out)
And we fall down

Właśnie dowiedziałaś się, że masz raka. Pozstaje Ci w najlepszym wypadku pół roku. Powiedziałaś o tym Tom'owi. Początkowo załamał się tak, jak i ty. Ale potem stwierdził, że musisz cieszyć się ostatkami życia. Uśmiechać się nawet bez powodu, po prostu do życia, które dziś jeszcze jest, a jutro... kto wie? Tom obiecał Ci, że będzie z Tobą do konca... i o jeden dzień dłużej.
Don't say it's all for the better
Oh, I need you to lie, to lie to me
ill stand for the greatest pretender
I know you won't die for me
but say you will
Just lie to me, to me

Dziś są urodziny Max'a. Miało być romantycznie, przynajmniej on chciał, żeby to tak wyglądało. Kupił pierścionek. Chciał, żebyś została jego żoną. Powiedziałaś nie. Wykręciłaś się tym, że tak będzie lepiej. Nie spodziewał się tego. Chyba wolał byś go okłamała, mówiąc nieszczere "tak'", niż całkiem prawdziwe "nie".
So kiss me and tell me I'm the one
There's no other, no other one you want
Baby, kiss me, make sure you close your eyes
Or we fall down
(We fall down)
Yes, we fall down

Jesteś w ciąży. Powiedziałaś o tym Nathanowi, ojcu dziecka. Bardzo się ucieszył. Ale ty jednak nie byłaś szczęśliwa. Zaczęłaś płakać. Przytulił Cię. Wyrwałaś mu się. Popatrzył w Twoje oczy. Powiedziałaś mu. Prawdę. Że to nie on jest tym, kogo kochasz. Pocałowałaś Go na pożegnanie. 
Now I can see, you bite your lip when you look at me
One word, you say,
and everything has given you away
Let's close our eyes
and save the truth for one more night
Or I fall down
(I fall down)
Or I fall down

Płakałaś w pokoju. Przyszedł do Ciebie Tom. Objął Cię. Wiedziałaś, że zaraz zapyta, co się stało? Przygryzłaś wargę. Cały czas na Ciebie patrzył. Wiedziałaś, że jeśli mu powiesz, że Go nie kochasz, to Twoje problemy się skończą. Mimo to się bałaś. Wolałaś żyć w kłamstwie.
Don't say it's all for the better
I need you to lie, to lie to me
I'll stand for the greatest pretender
I know you won't die for me

Byłaś z Seev'em jeszcze przed tym, jak stał się sławny. Gdy tylko stał się sławny, Ty, stałaś się zazdrosna. Szłaś właśnie do bar, mieliście się tam spotkać. Zauważyłaś Go przed wejściem. Stał z jakąś dziewczyną. Poszłaś z nim na bok. Zerwałaś. W odpowiedzi usłyszałaś tylko " Wiedziałem, że mnie nie kochasz i, że nie zestarzejemy się razem." Byłaś pewna, że to dobra decyzja,
___________
Takie tam nudne badziewie. 
No i jeszcze dedyki ;) Dla:
Kamili ;*
Marty ;*
Gabryśki ;*
Natalii ;*
Gaby ;*
KOCHAM WAS MOJE... WY xD ♥ 
Kia♥

15. Tom ♥


Twój menager załatwił ci prace jako zapasowy tancerz podczas koncertu jakiegoś boysbandu. Nie możesz się doczekać. Gdy zaczynasz rozgrzewkę widzisz że ktoś ci się przygląda. Patrzysz w tamtą stronę i widzisz faceta z ciemnymi włosami oraz brązowymi, wielkimi oczami. Uśmiecha się. Jest wspaniały, nie możesz uwierzyć, że taki przystojny chłopak patrzy się na ciebie. On widzi , że ty też patrzysz na niego ,więc odwraca wzrok. Wzruszając ramionami, kontynuujesz rozciąganie i czekasz kiedy będzie twoja kolej. Kiedy w końcu koncert się zaczyna , idziesz jak kilkadziesiąt innych dziewczyn na scenę. Jakikolwiek to był boysband musieli być naprawdę popularni. Kiedy piosenkarze śpiewają, a reszta z was tańczy dostrzegasz kogoś znajomego. To był chłopak, który ci się przyglądał . Teraz znów się na siebie patrzy i śpiewa do mikrofonu. Uśmiechnął się i zaczyna śpiewać do tłumu. Gdy piosenka się kończy, możesz iść napić się wody, a śpiewający w tym czasie zmieniają stroje. Kiedy chcesz się trochę ochłodzić wodą, czujesz lekki dotyk na ramieniu.
- Cześć. To ten chłopak z ciemnymi włosami. Uśmiechasz się zakręcając kran.
- Hmm...koncert niedługo się kończy, ale zastanawiam się czy chciałabyś ze mną spędzić czas?- Wydaje się zdenerwowany.
 - Bardzo chętnie. - Odpowiadasz ,jeszcze lekko w szoku , że on z tobą rozmawia.
- Byłaś niesamowita na scenie. -  On uśmiecha się.
- Dzięki. -  Właśnie gdy chciałaś zapytać się jak ma na imię ,jakiś chłopak w kręconych włosach złapał go za ramie i zawołał
- Tom czas wrócić na scenę. -  Popatrzył ciebie ,spytał :
- Jak masz na imię ? - Jesteś zdziwiona ale wołasz z uśmiechem :
- [T.I.] !- On uśmiecha się i pozwala chłopakowi z kręconymi włosami zaciągnąć się na scenę. Jesteś tak szczęśliwa za kulisami, ze nie możesz tego opisać słowami. Już nie możesz się doczekać spotkania z Tom’em.

____________________

No a więc, macie. ^^
Niektórzy już go czytali, ale chyba nie wszyscy ♥