sobota, 20 października 2012

14. Tom ♥

Do Twojej szkoły od dawna chodził pewien chłopak, który cały czas Cię zaczepiał, śmiał się z Ciebie i w ogóle. Nazywał się Tom, Tom Parker.Najgorsi byli Ci jego koledzy. Oni zawsze trzymali się razem z nim, więc nie było nawet choćby najmniejszych szans być mogła z nim porozmawiać.
*
Akurat wychodziłaś z poprawy i zauważyłaś, że Tom stał pod gabinetem. Tym razem był sam, a to dziwne, pomyślałaś. Już myślałaś, że on i jego koledzy są połączeni jakąś pępowiną, czy coś takiego. Przeszłaś koło niego. Przyglądał Ci się cały czas. Czekałaś aż zaraz wypali jakiś komentarz, taki jak to on potrafi. Jednak nic nie zrobił. Zdziwiłaś się. Czyżby znudziły mu się zaczepki? Czy to może koledzy tak na niego działali?
*
Byłaś już na schodach, gdy usłyszałaś, że Tom woła Twoje imię. Chciałaś się nie odwracać, ale zrobiłaś to mimowolnie. Podbiegł do Ciebie.
Ty: Co chcesz, śpieszę się?
T: Nie dziwię się, że mówisz do mnie takim tonem, ale chciałbym naprawić relację, jaka między nami.
Nic nie odpowiedziałaś.
T: Przepraszam.
Dalej milczałaś. Spuściłaś głowę. Miałaś już odchodzić. Tom wziął delikatnie Twój podbródek, przybliżył się do Ciebie. Już miał Cię pocałować, ale ty uciekłaś. Sama nie wiedziałaś dlaczego to zrobiłaś.
*
Biegłaś przed siebie, o mało nie wpakowałaś się pod samochód. Dotarłaś do parku. Tam spokojnie usiadłaś i wyjęłaś swój pamiętnik. Zaczęłaś pisać.
Zakochałam się w nim już dawno.
Nie podobało mi się to, że się ze mnie naśmiewał i robił mi głupie żarty. 
Ale przy najmniej cieszyłam się jego zainteresowaniem. 
Ale on był taki tylko przy kolegach! 
Dziś na mnie czekał. SAM! 
Jednak tego pocałunku, do którego i tak nie doszło kompletnie się nie spodziewałam. Stchórzyłam i uciekłam, teraz jestem tu i o tym piszę.
Zamknęłaś pamiętnik i już wstawałaś z ławki, gdy znów usłyszałaś Toma. Szybko do Ciebie podbiegł.
T: I found you. - powiedział cały w skowronkach.
Odepchnęłaś Go. Sama nie wiedziałaś co robisz.
T: Ja chcę tylko porozmawiać.
Wyjął bukiet. Wręczył Ci go.
Ty: Dla mnie? Dziękuje. O czym chcesz rozmawiać?
T: O moim zachowaniu.
Rozmawialiście jakąś godzinę. Sielankę popsuła mama, Twoja mama, kazała natychmiast przyjść Ci do domu, bo musiałaś zająć się bratem a ona gdzieś wychodziła. Dałaś swój numer telefonu Parkerowi. Przeprosił Cię jakiś milion razy, obiecał, że się zmieni i zapytał czy moglibyście zostać przyjaciółmi. Powiedziałaś, że się zastanowisz.
*
Zaprzyjaźniłaś się z Tomem. Dziś umówiliście się na basen, a potem na saunę. Gdy pływaliście Tom zgubił swoje kąpielówki. Zaczęłaś śmiać się. Tom tak się zawstydził, że Cię unikał, Ale w końcu doszliście do porozumienia.
*
W saunie z kolei Tobie przydarzyła się wpadka. Tobie spadł ręcznik. Tom podszedł do Ciebie i pocałował. Nie sprzeciwiałaś się. Całowaliście się coraz to bardziej zachłannie i łapczywie. Kochaliście się w saunie.
*
Twoja "przyjaźń" z Tomem zaowocowała tym, że jesteś w ciąży. Dziś poinformowaliście o tym Twoich rodziców. Z początku nie byli zadowoleni, ale Tom obiecał, że zajmie się Tobą i będziecie szczęśliwy.
***
THE END!! ;P
Kia

poniedziałek, 15 października 2012

13. Nathan ♥

Świeciło słońce, zapowiadał się naprawdę przyjemny dzień. Akurat myłaś zęby, gdy zadzwonił Twój telefon. Na ekranie wyświetliło się ogromne zdjęcie Twojego chłopaka- Nathana. Uśmiech pojawił się na Twojej twarzy. Szybko nacisnęłaś zieloną słuchawkę. Nathan miał dość smutny głos, pytałaś Go o przyczynę, ale nie chciał Ci nic powiedzieć. Zaprosił Cię do parku, by tam Ci wszystko wyjaśnić. Mieliście spotkać się tam za godzinę. Uznałaś, że spokojnie zdążysz i przysiadłaś na brzegu łóżka z albumem. Przeglądałaś zdjęcie za zdjęciem. Nie zwróciłaś uwagi, że do wyjścia zostało Ci tylko 15 minut. W biegu zaczęłaś nakładać na siebie najlepsze ubrania. Szybko wybiegłaś. Nath już na Ciebie czekał z wielkim koszem róż.
N: Kochanie. - pocałował Cię. - Wiem, że to głupio dla Ciebie zabrzmi, ale mam już dość. Mam dosyć tego życia, ciągłych kłótni, sprzecznych rzeczy, które robię.
Ty: Nathan, ale o co Ci tak naprawdę chodzi?
N: Kocham Cię, kocham Cię aż za bardzo.
Ty; Chcesz ze mną zerwać, tak?
N: Nie. Chcę tylko żebyś coś dla mnie zrobiła.
Ty: A mianowicie co?
N: Chodź za mną.
Nie podobał Ci się zbytnio ten pomysł. Nie wiedziałaś o co chodziło Nathanowi. Co miały oznaczać jego słowa? Czy chciał z Tobą zerwać ale w miarę przyzwoity sposób? Miałaś niemały wcale mętlik w głowie. Zaprowadził Cię do chatki, małej na krańcu miasta. Tam odbyła się Wasza pierwsza randka, pierwszy pocałunke, pierwszy raz. To tam wszystko się zaczęło. Teraz wróciły wspomnienia.
Ty: Dalej nic nie rozumiem.
Nathan nic nie mówił. Nakazał Ci usiąść. Zrobiłaś to. Po chwili przysiadł się do Ciebie. Siedzieliście oboje w małej, opuszczonej chatce. Po chwili sięgnął ręką do skrzyni, która znajdowała się tuż obok niego. Wcześniej jakoś jej tu nigdy nie widziałaś. Wyjął z niej dwa pistolety. przeraziłaś się.
N: Spokojnie.
Jego słowa jakoś też Cię nie uspokoiły. Wstałaś, ale chwycił Cie za rękę, tak, że po chwili znów siedziałąś. Twoje przerażenie narastało z każdą chwilą. Serce biło Ci okropnie szybko. Cud, że nie straciłaś przytomności. Jednak tego się nie spodziewałaś. Nathan wziął Twoją dłoń, uniósł ją do góry. Rozgiął palce, które miałaś zacieśnięte i włożył w nie pistolet. Drżałaś. Pogłaskał Cię po ramieniu.
N: Rozumiesz po co tu jesteśmy?
Zaprzeczyłaś kiwnięciem głowy.
N; Zabijemy się, z miłości. Jak Romeo i Julia.
Ty: Jesteś szalony.
To były Twoje ostatnie słowa. Nie wiedziałaś, że pistolet był już odbezpieczony. Wystrzelił, dodatkowo przeszył Cię strzał od Nathana.
*
Wszyscy o Tobie już zapomnieli. Oprócz Twojej przyjaciółki. Nagłośniła całą sprawę. Huczał o tym zwłaszcza Twitter, Ostatnio natknęła się na następującego tweeta:
Nathan Sykes, przystojniak z The Wanted, niezbyt dbał o swoje dziewczyny. Gdy mu się "nudziły" to... zabijał je. Zwabiał to chatki, na odludziu tam dawał pistolet i mówił, że zginą jak Romeo i Julia. Wszystko wyglądało na samobójstwa. I może i tak było. Ale nie w ostatnim przyadku [T.I]. 
*
Nathan trafił do więzienia. Odsiaduje karę 8 lat pozbawienia wolności. Ale życia to Ci i tak to nie zwróci...

***
Sama nie wiem, dlaczego taki ten imagin. Po prostu taki sobie wymyśliłam. Liczę na krytykę ;)
Już nie Kinia*** tylko Kia.
;>

piątek, 12 października 2012

12. Nathan ♥


Wyszłaś do kina z grupką znajomych których skład wyglądał następująco : Ty, Jay, Max, Seev, Nareesha, Kelsey, Tom, Nathan. Ten ostatni jest twoim chłopakiem. Wybrali jakiś film który Cię nie kręcił, ale jak wspólny wypad to czemu nie, byle z nimi. Siedzieliście w ostatnim rzedzie. A ty na ostatnim fotelu. Obok Cb Sykes, a za nim reszta.  Gdy film się zaczął, Nathana chyba też nie interesował bo zaczął całowac Cię po szyi, reszcie mogło wydawać się, że tylko opiera się o twoje ramię, a wy wiedzieliście coś innego. Lewa reka wylądowała na twoim udzie, a miałaś dzisiaj na sobie spódnice, Nathan rękę prowadził właśnie pod nią.
- Kochanie, jesteśmy w kinie! – musiałaś to powiedzieć, chociaż też miałaś na niego ochotę.
- No ale, ja nie wytrzymam. – stęknął
- Mam pomysł. – przybliżyłaś się do jego ucha i szepnęłaś. – Ja idę do łazienki, ty za 2 minuty tam przychodzisz , ja do Ciebie zadzwonie, a ty mówisz, że mama dzwoni, okej. Będę w damskim – dałaś mu buziaka, chwilę posiedziałaś, ale chciałaś wtoczyć swój plan w życie. Więc wyszłaś do toalety. Poczekałaś tam na Sykesa, a czas się wydłużał, twoja żądza już osiągała zenitu, gdy wskazówki powoli się przesuwały na zegarku na twojej ręce. Zadzwoniłaś do niego już minutę temu, ale ten idiota pewnie zapomniał. A tu nagle do WC wchodzi twój mężczyzna. A ty zgromiłaś go wzrokiem
- No ktoś musiał skarbie prezerwatywy kupić
- A co dziecka ze mną nie chcesz?
- Chcę, ale pierwsze zajmę się przyjemnością.
- Oj ty niedobry
Nath zaczął cię namiętnie całować po szyi dekolcie, a jego ręka wędrowała pod spódnicą. Zerwał z Ciebie najpierw majtki, a później bluzkę. Zostałaś w samym staniku i spódnicy. Nie pozostałaś mu dłużna. Zdarłaś z niego t – shirt’a i spodnie. A on z Ciebie resztę, a ty na koniec jego bokserki z napisem ‘Męska męskość’ uśmiechnęłaś się na ich widok lekko od nosem, gdy byliście już nadzy Nath, usadowił cię na umywalce, a sam szybko wszedł, a ty zacisnęłaś paznokcie na jego plecach, nie przestawaliście się dziko całować, aby wasze jęki i krzyki nie wyszły poza wasze ciała. Nath przyśpieszył do granic możliwości, a ty za to ugryzłaś go w szyje, nie żeby cię kręciły wampiry czy coś. Po skończonym ubraliście się, i wyszliście oboje, a potem ty pierwsza weszłaś na salę aby nikt się nie zorientował. Za Toba po minucie przyszedł Nath, a reszta smacznie spała, więc nie widzieli was. Wy uśmiechnęci, skończyliście oglądać film.
____________________
Dedyk dla Strawberry ♥
Chciałaś z nim, a więc proszę ;**
Fajny? No nie wiem, kłóciłabym się :D
Branoc, koszmarków ;3

czwartek, 11 października 2012

11. Siva ♥



Chodzisz z Seev’em już od 3 miesięcy. Na każdym kroku on okazuje Ci swoje uczucia, tak jak ty jemu. Postanowiłas zrobić mu niespodziankę i zabrać go do ZOO! Taki tam beznadziejny pomysł, ale chcesz zobaczyć jak tam będzie się on zachowywał, czy jak dorosły czy jak dziecko. Gdy wrócił on ze studia a było to po 14 powiedziałaś do niego
Ty: Kochanie, idziemy do zoo!
Seev: A co my jakieś przedszkolaki?
Ty: Jak pójdziesz to będzie nagroda! *teen ruch brewkami^^*
S: To na co czekasz ubieraj się i jedziemy!
Ty: Ah , Ci mężczyźni jak z dziecmi…
Dojechaliście do zoo, miałaś rację Seev zachowywał się jakby nigdy w zoo nie był.
Ty: Kocie, uspokój się masz człowieku 23 lata!!!
Seev: No to co ? Ja czekam na nagrodę, a takich fajnych zwierzaczków jak tu to nigdy nie widziałem, oprócz moje tygryska * teraz słodki buziak, a przechodzący ludzie obok mówili ‘awww’ *
TY: Wracamy już?
Seev: No myślałem, że nie zapytasz, trzeba się za ratowanie przyrostu naturalnego zabrać
Ty: Tak, tak.
Po powrocie, przemieniliście wasze słowa w czyny. ‘A słowo ciałem się stało, i zamieszkało z nami’ Gdy zobaczyłaś bokserki swojego mężczyzny, myślałaś się spadniesz ze śmiechu z waszego łóżka. A były to bokserki w panterke z napisem ‘Jestem bardzo czuły i delikatny, musisz uważac’
Ty: Lepszych bokserek nie było? *powiedziałaś przez śmiech*
Seev: [T.I] mam 30 sekundowego focha! One są najlepsze !
Ty: Oj no kotki nie gniewaj się, ja żartowałam. Już nie chcesz potworków?
Seev: Ja pierdole, zapomniałem
Ty: Pierdolić to się możesz tylko i wyłącznie ze mną.
Seev: Tak, tak masz rację tygrysku.
I jak powiedział tak i też zrobił. Ściągnął z ciebie bielizne, a ty z niego zajebiste bokserki (<lol2>). Przeszliście, do konkretów. Seev jest bardzo słowny ponieważ jego rychy były bardzo wolne i delikatne. A ty takich nienawidziłaś!
Ty: Siva, weź ogarnij dupe i rób to jak człowiek, nie jak żółw.
A twój książe, ze swym zacnym rumakiem.  I przyśpieszył za twoim rozkazaniem. Wykrzykiwałaś jego imię coraz głosniej. Biedni sąsiedzi. Ale wy martwiliście się o własne paznokcie. Gdy Seev przyśpieszył do maksimum normalnie 240 km/h na liczniku kurwa mać (xD) wbiłaś paznokcie w jego delikatną skórę, a on tylko zasyczał z bólu. Doszliście!!! Będzie bobo, nie będzie bobo, o to być pytaniem.
Seev: Dziękuję za prezent skarbie.
Ty: Poczekaj 9 miesięcy, a wtedy będzie niespodzianka.
Złożyłaś na jego ustach słodkiego buziaka i ułożyłaś głowę na jego umieśnionym torsie, a on bawił się twoimi włosami. Po chwili usnęłaś, i wkroczyłaś w krainę słodkich snów.
____________________
Dla tych co z Sivą chciały: Julka ♥ oraz Maja ♥
Ja to mam pomysły, z Nathanem powinien być lepszy. Z resztą wszystko co z Sykesem robię lepiej mi wychodzi. ♥
Dobranoc, dziękuję :)

wtorek, 9 października 2012

10. Tom ♥



Byłaś w sklepie muzycznym, chciałaś kupić płytę zespołu The Wanted, dla twojej kumpeli, która szalała za nimi, ty też ich słuchałaś, ale za bardzo się nimi nie interesowałaś. Dzisiaj chłopcy byli w tym sklepie i podpisywali płyty. Pomyślałaś, że kumpela będzie Vedry happy ^^. Wzięłaś płytę z półki i udałaś się w kierunku chłopców i piszczących fanek.  Ty byłaś na luzie, żadnych pisków ani nic podobnego. Gdy nadeszła twoja kolej, poprosiłaś, Toma aby napisał „Dla [I.T.K.] od zakręconego i zajebistego zespołu na świcie. :* PS. Nie padnij ze szczęścia!”
Ty: Dzięki, to będzie chyba najlepszy prezent w jej życiu.
Tom: A twój dzisiejszy dzień, prawda?
Ty: Lubię was, bo słucham waszej muzyki, ale nic więcej na wasz temat nie wiem. Trochę mi głupio . *smutna mina, i głowa w dół*
Tom: Ej [T.I.] głowa do góry mamy tyle czasu na poznanie się * zbliżył się do Ciebie i złożył na twoich ustach delikatny pocałunek, a ty oszołomiona odwzajemniłaś go. Trwaliście by tak długo, lecz Baby Nath wam przerwał
N: Thomasiee ! Fani czekają, twoja nowa dziewczyna poczeka.
Tom razem z Toba: Nie jesteśmy razem, Baby Nath!
N: A do tego zgodni, jak sobie chcecie ale już chodź, a ty [T.I] poczekaj, albo chodź z nami.
Chłopcy jeszcze rozdawali autografy robili zdjęcia, a ty nadal roztrzepana, czekałaś na nich. Po chwili ukazała się 5 przystojnych mężczyzn, a wśród nich chyba TWÓJ chłopak.
N: To wy się tera na wieki możecie penalizować, ale może nie tu, tylko w domu?
Tom: Chodźmy! *złapał cię za rękę i ruszyliście 6 do domu*
Gdy doszliście do niego. Chłopaki poszli do salonu, a Tom zaprowadził Cię do swojego pokoju.
Ty: To co robimy, ty mój niby chłopaku
Tom: Dlaczego niby? Mam wiele planów * zaczął Cię namiętnie całowac*
Ty, że to przcież był sam Thomas Parker, z którym chodzisz, zgodziłaś się na sekszczenie się (;D) . Tom zdjął z Ciebie koszulkę, a ty nie byłaś mu dłużna, gdy zobaczyłaś, jego tatuaże, zaniemówiłaś z podziwu, a ten jego kaloryfer (teraz każda mówi ‘aaaa’ *-*) aż Tomus się wystraszył
Tom: Kochanie cos się stało?
Ty: Oh, Tom, masz takie dziary i teen kaloryfer, że lepszego nie widziałam
Tom: Ej no bo się zawstydziłem, a to fajne nie jest
Ty: I już nie będziesz taki męski podczas stosunku, tak?
Tom: kto tak powiedział *znowu zaczął Cię łapczywie całować*
Podczas tej wymiany, ‘zdzieraliście’ z siebie w szybkim tempie ubrania. Po tym Tom przeszedł do konkretów, wszedł w Ciebie dość szybko, a Ciebie to zabolało, mimo iż nie był to twój pierwszy raz. Wiedziałaś, że chłopcy są na dole, lecz nie mogłaś się powstrzymać więc, wykrzykiwałaś różne, rzeczy związane z Tomem, z wami… Doszliście, a Tom ułożył się na łózku obk Ciebie i zaczął rysować wzory na twoim nagim brzuchu, palcem
Ty: Tom to łaskocze, zostaw!
Tom: Nie, bo krzyczałaś!
Ty: Będę głośniej!
Tom chcę to usłyszeć !
I Parker znowu  wszedł w Ciebie. Lecz teraz jego ruchy były szybsze oraz mocniejsze. Oboje krzyczeliście w niebogłosy. Gdy znowu doszliście, Tom wstał ubrał się i położył obok Ciebie. Ty zrobiłaś to samo. Chwilę rozmawialiście, oraz okazywaliście sobie czułości. A pod wieczór usnęliście tak jak leżeliście.
_______________________
Już 10 imagin ♥
Pisany na szybko, ale jest spoko. ; D
Dedyki dla wszystkich, dzisiaj taki prezent! ♥
Kocham, Gabryśkaa . ^^

poniedziałek, 8 października 2012

9. Max & Jay ♥


Ty (malujesz paznokcie)
Max: No zostaw je już, i tak za hwile, tego nie będzie widać
Ty: Kocie, ja nie mam zamiaru, ano zmuwyać naczyć ani nic dzisiaj, a więc pazurki mogą sobie ładnie wyglądać
Max: Nadal nie rozumiesz? *zaczyna cię namiętnie całować*
Ty: No teraz to rozumiem, chcesz się starać o małe Gerogeiątka ? Żebym im mogła malować pazurki?
Max: Taaak *I ściąga z Ciebie ubrania, tadadadada wszyscy wiedza o dalej. Zboczuchyy!*




Jesteście z Jayem w zoologicznym, mieliście kupić karmę dla kota Nathana. Jaya zafascynowały jak zawsze terraria, pająki, weże itp.
Jay: Koochanie, a może przygarniemy sobię taka mała, tyci tyci jaszczurkę?
Ty: Oszalałeś, ja się takich zwierzów bojee !
J: Ale kotku, ja Cię tak kocham, będę grzeczny *oczeta szczeniaczka*
T: No dobrze, ale raczej ta! Nie wygląda na małą
J: A to ja mówiłem, że to będzie mała?
T: Chodźmy już *przewróciłaś oczami, i udaliście się w kierunku kasy*
Po powrocie do domu, gdy Jay zaniósł terrarium do pokoju, a ty  poszłaś dać karmę Nathanowi, zawędrowałaś zobaczyć jak ma się twój mężczyzna.
J: O dobrze, że Cię widzę, muszę wręczyć Ci nagrodę *zajebisty ruch brwiami*
T: Może, później. No ale nagrody się nie odmawia, a szczególnie takiemu grzecznemu chłopcu *cmook*
J: kto powiedział, że jestem grzeczny, chyba nie w tym o to miejscu * i rzucił Cię na łóżko, a sam skoczył na Ciebie*
Robiliście to: długo, szybko, głośno. Zapewne chłopaki, na ten czas wynieśli się 2 ulice dalej, byle nie słyszeć waszych krzyków i jeków.



*.*.*.*.*.*.*
Ten z Jayem to dla Kicaja :3
Dawno, nie pisałam, ale macie. ;D