wtorek, 29 stycznia 2013

31. Nathan ♥



Byłaś ze swoim mężem, Nathanem na pogrzebie waszego sąsiada. Był to starszy pan, wdowiec. Pomagaliście mu jak tylko mogliście. Myśleliście, że ma rodziny, ale jednak w dniu jego pochówku, pojawił się jego syn z rodziną, oraz córka. Było to dziwne. Nie interesowali się nim długi okres czasu, a jak przychodzi co do czego to pojawiają się ni stąd ni zowąd. Ale wy się tym nie interesowaliście. Niech robią co chcą. Oczywiście wy siedzieliście na samym tyle. Bo zjawiło się wiele znajomych waszego sąsiada. Podczas ceremonii, Nathan dziwnie się zachowywał. Nie mógł spokojnie usiedzieć, cały czas się wiercił.
- Nathan, co Ci jest? Jesteśmy na pogrzebie, zachowuj się. – pouczyłaś go. Przecież jak na 24-latka zachowywał się nagannie. Małe dziecko można byłby zrozumieć, bo byłoby znudzone ale dorosły mężczyzna? Nie do pomyślenia. Ale przecież to Nathan Sykes.
- Chodź! – złapał Cię za rękę i wyszedł bez niczego z kaplicy cmentarnej, a potem przeprowadził Cię przez cały cmentarz i dopiero zatrzymał się przy waszym samochodzie.
- NATHANIE JAMESIE SYKESIE! Co Ci szczeliło do tego łba? Jak ty się zachowujesz! – byłaś na niego nieźle wkurzona, zachowywał się jak jakiś rozpuszczony nastolatek.
- Oj zamknij się już! – i zaczął Cię nachalnie wręcz brutalnie całować. Przez to zachowanie z jego strony, zmieszałaś się lecz cały czas oddawałaś pocałunki. Obdarowywując twoją szyję pocałunkami otworzył drzwi od samochodu, a ty wsiadłaś, on w szybkim tempie znalazł się na miejscu kierowcy i ruszył z piskiem opon. Patrzył uważnie na drogę, a jego ręka powędrowała na twoje udo, a ty byłaś dziś w spódniczce, więc ułatwiało to Nathanowi zabawę. Jego ręka przekroczyła granicę twoich majtek i jego palec zaczął umilać Ci życie. Reszta jego ciała jakby nie wiedziała co robi kończyna dalej zajmowała się prowadzeniem auta. Starałaś nie wydawać z siebie żadnych jęków, ale Nathan dołożył drugi palec, więc nie mogłaś się powstrzymać. Gdy z twojego gardła zaczęły wydobywać się dziwne dźwięki, na twarzy twojego męża pojawił się łobuzerski uśmiech. Zauważyłaś również, że nie jedziecie w kierunku waszego domu. Gdy szepnęłaś
- Nath, dochodzę. – chłopak wyjął swoje palce z Ciebie i skręcił do jakiegoś lasku. Przeczuwałaś co może chcieć z tobą zrobić. Ostatnio miał właśnie takie chęci w różnych miejscach. I nigdy nie używał zabezpieczeń, a to właśnie Cię zdziwiło. Bo przecież zawsze mówił, że nie chce mieć na razie dzieci, chce korzystać z młodości. Gdy wjechaliście w głąb lasu, zgasił silnik i kazał przesiąść Ci się do tyłu, zrobiłaś to co on Ci kazał. Sam postąpił podobnie. Gdy zamknął za sobą drzwi, znowu zaczął Cię brutalnie całować. W tym czasie, ściągał z Ciebie powoli twoje ubrania, nie byłaś mu dłużna. Będąc już nagimi, nie szczędziliście sobie czułości. Nathan pieścił twoje piersi, przygryzając stwardniałe sutki. Ty natomiast zajęłaś się jego wiernym kompanem. Starałaś uprzyjemnić życie Nathanowi, jak on to zrobił w samochodzie. Po kilku minutach soki twojego męża wypełniły twoją buzię, a ty je połknęłaś, by po chwili złożyć namiętny pocałunek na ustach Nathana. Przez kilka minut siedzieliście spokojnie i toczyliście walkę języków. Znudziło Ci się to, więc usiadłaś okrakiem na twoim mężu, i zaczęłaś kreślić różne zwory na jego umięśnionym torsie. Nathan wszedł w Ciebie z całą mocą. Z tego zaskoczenia, na jego brzuchu zostawiłaś nie małe zadrapanie. By dopomóc waszej przyjemności zaczęłaś unosić biodra w górę i w dół. Dzisiaj szło wam wolno, twój mąż nie lubi wolnych numerków. Z tego zdenerwowania, przerzucił tempo na najszybsze i żeby było wam lepiej, ułożył Cię na siedzeniu a sam usiadł na tobie. W taki sposób było wam najlepiej. Nathan nie skupił się na samym seksie, lecz na twoich piersiach, a ty na jego włosach. W taki oto sposób po 10 minutach wasze soki wymieszały się w tobie. Nath pocałował Cię czule i zaczął się ubierać, ty również poszłaś w jego ślady. Gdy byliście gotowi zmieniliście miejsca i ruszyliście w stronę domu.
- Mam nadzieję, że za 9 miesięcy zobaczę mojego synka. – powiedział patrząc na Ciebie czule.
- Bitch please, kotku. To będą bliźniaki. – odpowiedziałaś uśmiechając się szeroko. Staliście właśnie na czerwonych światłach, więc Nathan skradł Ci szybkiego buziaka.
_____________________
Po miesięcznej przerwie, napisałam coś dla starszych.
Dobra, a teraz hejtujcie bejbsy ♥
Do następnego. ;]

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Liebster ♥

Mam nadzieję, że Kinga też odpowie na te pytania, bo w końcu to ona założyła bloga. :)
A teraz dziękuję Natalii ♥ za nominację. Cieszę się, że komuś się podobają nasze imaginy. Staramy się je pisać jak najlepiej. Kindze to wychodzi. Mi nie :( No ale nie przedłużajmy.

1. Ile masz osób w klasie?
23 ;3
2. Ulubiona piosenka The Wanted?
Jest ich ponad 40! ♥
3. Dlaczego wybrałaś TW, a nie np. 1D?
Bo tak ;] I tamtych ciuli nie znałam. ;D
4. Masz rodzeństwo?
Mam szynkę...
5. Gdybyś miała wybierać między Big Time Rush, a One Direction, to który boysband byś wybrała?
1D. Bardziej znam.
6. Grasz na jakimś instrumencie?
Klawiatura ;]
7. Masz zwierzaka?
Szynkę oraz psiaka ♥

8. Chciałabyś poznać kogoś z One Direction?
Nialla, bądź Louisa.
9. Cieszysz się, że należysz do #TWFanmily?
Najlepsza decyzja w moim życiu ;*
10. Jak poznałaś The Wanted?
Telewizor, Chasing The Sun ^^
11. Jaki masz telefon? xD
Szjasung . Avilla.

niedziela, 27 stycznia 2013

30. Imaginy z gifami ♥


Nathan: *wskazuję na Ciebie* Będziesz matką moich dzieci!


Siva: Jay tylko nie wysyłaj tego zdjęcia [T.I.]!


Nathan: O nie! Kupiłem kwiaty na które [T.I.] ma uczulenie. Boże.

Nathan: A może podniesiemy tej nocy przyrost naturalny?

Nathan: Chłopaki! Mam te prezerwatywy! Tylko, ze dziewczynom smaki nie pasują!

Wszyscy: Bo co alkohol? On tylko pogarsza nasze zachowanie.

sobota, 26 stycznia 2013

29. Imaginy z gifami ♥

1.
Jay: Mamo, zostaniesz babcią.

2. 
 Nathan: Tej nocy będziesz krzyczała to imię, mała.

3.
Tom: Max [T.I.] powiedziała, że jest w ciąży. 
Max:

4.
Nathan:Ufff, wybaczyła mi

5.
Nathan: Tak! Napisała, że pójdzie ze mną na lody!


7.
Nathan: Na tę brykę polecą wszystkie laski.


8.

Jay: Tak się szczerzę, gdy [T.I.] wyjdzie z łazienki w samym ręczniku.


______________________
Nigdy więcej w życiu.
Przepraszam za takie ułożenie, ale po prostu jestem ze średniowiecza i tak wyszło.
Następny będzie normalny.


















niedziela, 20 stycznia 2013

28. Jay ♥

Była wigilia. Kolejne święta spędzone z rodziną, sztuczna atmosfera, sztuczne szczęście. W dodatku byłaś świeżo po rozstaniu z chłopakiem, którego naprawdę kochałaś. Wiedziałaś, że w mieście jest jeden bar, który jest czynny nawet w święta, bo właściciel miał spore długi, a jego rodzina zginęła w wypadku. Długo nie zwlekałaś nad decyzją. Wymknęłaś się z domu, niezauważona. Chciałaś porządnie się upić. Wyszłaś, mocno padał śnieg. Było ci trochę zimno. Po 10 minutach drogi dotarłaś tam, gdzie chciałaś. Weszłaś do środka. Zdjęłaś płaszcz. Nie było nikogo, poza tobą i barmanem. Zamówiłaś martini. Po dwóch zaczęło trochę kręcić ci się w głowie. Po chwili drzwi się otworzyły, wszedł jakiś młody chłopak. Usiadł obok ciebie. Chwilę milczał. Ale zdecydował się w końcu odezwać.
- Co takiego się stało, że nie spędzasz tej wigilii w domu, z rodziną?
- Chłopak mnie rzucił. Poza tym nie lubie świąt. A ty?
- Mnie zostawiła dziewczyna. Też nie przepadam za świętami. Jak masz na imię?
- [t.i.]
- A ja Jay, miło mi cię poznać.
Zamówił sobie to co ty. Piliście i rozmawialiście dość długo. Dość dużo polało się też alkoholu.
Rano obudziłaś się w jakimś obcym dla ciebie miejscu. Byłaś naga. Obok ciebie leżały tylko ubrania Jaya. Nieźle popiłaś! Ubrałaś się tylko i wybiegłaś z domu. Kompletnie nie kojarzyłaś tej ulicy, co dodatkowo utrudniał ci padający bezustannie śnieg. Jakimś cudem dotarłaś do domu. Meczyli cie pytaniami, a ty nie miałaś ochoty ani tymbardziej zamiaru przed nikim się tłumaczyć. Zadzwonił twój telefon, zapisany(dzwoniący) Jay Wigilia. Nie chciałaś z nim rozmawiać. To...to był tylko impuls, chwila zatracenia, zapomnienia.

*
Tydzień póżniej zorientowałaś się, że jesteś w ciąży. Wahałaś się co masz zrobić? Urodzić czy usunąć? Nie chciałaś tej ciązy! To było dziecko Jaya. Bałaś się do niego zadzwonić i mu o tym powiedzieć. Nie zrobiłaś tego, bo... nie starczyło ci odwagi. Zdecydowałaś się urodzić. Ale wiedziałaś,że jako samotnej matce nie będzie ci łatwo.
*
Dziś urodziłaś. Niestety bliźniaczki. Mówi się, że to podwójne szczęście a dla ciebie to podwójny ciężar. W dodatku są bardzo podobne do ojca! 
*
Twoje dzieci mają pięć lat. Dziś po raz pierwszy zapytały cię o tatusia, a ty skłamałaś. Powiedziałaś że tatuś nie żyje, jest w niebie. Czujesz się podle. Jesteś najgorszą matką na świecie, gorzej już być nie może. Nie radzisz sobie. co prawda matka ci czasem pomaga, ale to twoje dzieci! Słyszysz dzwonek do drzwi. Otwierasz je. Stoi w nich Jay z bukietem kwiatów.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, nie zadzwoniłaś?
- Po co miałam ci zawracać głowę? 
- Po co? Mamy dzieci! Gdybym wiedział pomógł bym ci
- Nic nie możesz zrobić. Nie chce twojej litości
- Litości???????? Jeśli mam być ojcem z litości to nie chce nim w ogóle być. Nie chodzi o litość, chce patrzeć jak one dorastają. Daj nam szanse
Podchodzi do ciebie, całuje.
*
Dziś z Jayem bierzecie ślub. Jesteś najszczęsliwszą dziewczyną na świecie. I pomyśleć, że ta jedna wigilia odmieniła wasze życie...
__________________________
Nie wiem czy go tu nie dodawałam, ale chyba nie xD

sobota, 19 stycznia 2013

27. Wszyscy ♥

1. Nathan
Siedzisz w swoim pokoju. Jesz Nutelle. Nagle dzwoni do ciebie ktoś z nieznanego numeru. Niepewnie, ale odbierasz.
N: Musimy się spotkać, za 10minut w parku.- mówi nieznajomy
Długo zwlekasz, znaczy niedługo, tylko jakieś 2minuty i 37 i 1setna sekundy, po której wybiegasz z domu. Jesteś ciekawa kto to. Siadasz na ławce w parku i czekasz. Po chwili zjawia się Nathan, kumpel twojej przyjaciółki.
Ty: Hej. Nawet jak chcesz z kimś pogadać, to nie teraz. Czekam na kogoś.- mówisz
N: Wiem, czekasz na mnie.
Ty: ???
N: Bo ja... od da da da dawna chcia chcia chciałem ciii
Ty: Nathan przestań się jąkać!
N: Coś pooowiedzieć
Szlag cie już trafiał jak słuchałaś tego jąkania.
Ty: No mów wre wre wreszcie- postanowiłaś gadać jak on, a co masz być gorsza?
N: Lubię placki
Ty: Tylko po to mnie tu ściągnąłeś, żeby mi to powiedzieć?
Widzisz jakieś zakłopotanie w jego oczach, jakby się bał.
N: Kocham cię!
Krzyknął i uciekł.

2. Tom
Jak zawsze siedzisz na kanapie z gazetą w ręku. Tom akurat ogląda mecz. Nie ma w gazecie nic ciekawego, dla zabawy czytasz horoskop.
Ty:Tom, jaki masz znak zodiaku?-pytasz
T: Spalony!- krzyczy
Od kiedy jest taki znak zodiaku? Próbujesz jeszcze raz:
Ty: Nie ma!
T: Jak nie ma jak sędzia uznał?!

3.Jay
Oglądasz z Jayem wasz ulubiony serial- Supernatural.
Ty: Jay, patrz ten Sam jest do ciebie podobny
Patrzysz na Jaya a on na ciebie. Po chwili odwraca się do ciebie plecami.
Ty:  Ej, co jest?
J: On ci się podoba bardziej niż ja!
Ty: Nieprawwda! On nie ma twoich loczków!

4. Max
Zaraz wychodzicie z Maxem do restauracji. A jego wciąż nie możesz znaleźć. Latasz po całym domu, jak głupia. Ktoś puka do drzwi. Otwierasz. Wchodzi Max a za nim kelner i orkiestra. Jesteś zaskoczona, miło zaskoczona. Idziecie do salonu. Max wyciąga gitarę z szafy i gra dla ciebie Glad you came. Potem jecie romantyczną kolację.
M: Nie chciałem iść do restauracji, tam było za dużo ludzi
Klęka przed tobą, wyjmuje pierścionek.
M: Wyjdziesz za mnie?
Ty: TAK!!!!!!!!


5. Siva
Nie możesz spać w nocy, bo Seev cały czas się drze.
S: Kocham cię, kocham cię, kocham cię- krzyczy
Ty: No ja ciebie też, uspokój już się
S: Kocham cię...Nutello
Ty: Co?
S: To ty nie masz na imię Nutella?

wtorek, 1 stycznia 2013

26. Nathan ♥

Jesteś na spotkaniu przyjacielskim The Wanted.Rozmawiacie,śmiejecie się,nagle ktoś oblewa Cię czymś,idziesz do pokoju przebrać się.Włączasz radio,akurat leci "Turn me on".Ściągasz mokrą koszulkę,rzucasz ją na podłogę,nie przejmujesz się tym.Słyszysz że ktoś wchodzi do pokoju,odwracasz się widzisz Nathana-twojego chłopaka.Szybko narzucasz na siebie pierwszą lepszą rzecz.Nath podchodzi do Ciebie i zaczyna całować,po chwili popycha Cię tak,że siadasz na krześle,on siada na Tobie okrakiem.Wiedziałaś,że on nie chce aby były to tylko pocałunki,tylko,że liczy na coś więcej
-O tak podniecasz mnie-mówi intrygującym głosem

-Ale,przecież chłopaki i wgl..-mówiłaś,mimo iż też miałaś ochotę
-Widzisz ich tu gdzieś?-mówił coraz bardziej napalony
-Pod warunkiem,że masz gumkę
-Kurwa...zaraz wracam-wyleciał z pokoju niczym torpeda,co ciekawsze sklep był oddalony o jakieś 500m od domu,w którym byliście a on wrócił szybciej niż w ciągu 5minut
-Co robisz?-powiedział,gdy zobaczył,że coś majstrujesz z radiem
-Lubię się kochać przy Beatelsach-oznajmiłaś(Manchester-Lubię twoje włosy mi się przypomniało ^^)
Nathan położył się na łóżku,widać że liczył na twoją inicjatywę.Zaczęłaś zdejmować mu koszulkę,całowałaś przy tym jego nagi umięśniony tors,powoli zaczęłaś schodzić pocałunkami coraz niżej,zjechałaś do spodni,zgrabnie zębami rozpiełas pasek,zdjęłaś potem spodnie.Rozbawiły cię jego bokserki "Mały ale wariat".Bardzo chciałaś się o tym przekonać.Zgrabnym ruchem pozbyłaś się ich.Na bokserkach kłamali,przynajmniej co do ekhem rozmiaru.Po chwili tzw.przyjaciel twojego  chłopaka znajdował się w twojej jamie ustnej xD Widziałaś jak wielką przyjemność mu to sprawiało.Po chwili znalazłaś się na dole,teraz to Nath był guru ^^ Powoli zaczął całować najpierw twoją szyję,potem dekolt,później pieścił twoje piersi,od czasu do czasu przygryzał sutki,ale robił to bardzo delikatnie,a zarazem nachalnie.Po chwili przerwał pieszczoty i ruszył w stronę grającego urządzenia elektrycznego
-Co ty robisz?-powiedziałaś oczekując natychmiastowej odpowiedzi
-Nie lubię tej piosenki,zmienie-powiedział i włączył "Sexy and I know it"
-Pokaż na co Cię stać-powiedziałaś

Zrobił dla Ciebie mini pokaz swojej seksualności,tyle że nie tak jak w teledysku,w sensie ze bez bokserek xD

-A teraz chodź do mnie,odebrać nagrodę
Po chwili wszystko wróciło do "normy".Nathan znów zajmował się tobą.Włożył dwa palce w Ciebie,jęczałaś z podniecenia,ale chciałaś aby w końcu wszedł w Ciebie,długo na tę chwilę czekać nie musiałaś.Najpierw jednak podał ci prezerwatywe,Polizałaś ją,poczułaś smak bananowy xD Jak to mówiła twoja BF padnij na klana i poczuj smak banana xD Założyłaś bardzo starannie prezerwatywę
-No to gotowi,do startu,start!!-okrzyknął Nathan i wszedł w Ciebie,jego ruchu były bardzo powolne
-Mógłbyś ruszać się szybciej,nawet żółwie mają szybsze tempo niż ty w tej chwili
Nathan tak też zrobił,jego ruchy były coraz szybsze i szybsze,nie mogłaś wytrzymać z emocji.Poczułaś,że zaraz dojdziecie,jednak nie chciałaś tego,chciałaś aby ta chwila trwała jak najdłużej jak tylko się da.
-Dobra teraz finisz-powiedział Nathan,doszliście.Zaczeliście się całować,szepcząc do ucha sobie "Kocham Cię".Po chwili rozległy się pukania do drzwi i krzyki "Czy ktoś tam jest,to chyba złodziej,dzwonimy na policję".Najwidoczniej musieli usłyszeć wasze jęki,albo dźwięk skrzypiącego łózka.Szybko się ubraliście i wyszliście z pokoju
-Co tam się działo?-pytali przerażeni zgromadzeni
-Rura poszła...-oznajmił Nath,patrząc na Ciebie z uśmieszkiem
_________________-
Tego też pewnie niewiele osób czytało ;D Tak, będę dodawać te starocie ;')