Dla Karoliny K. ♥
Był już późny wieczór. Wróciłaś od siostry, z jej 2 letnim
synkiem [I.D.]. Będziesz się nim zajmować przez kilka dni, ponieważ jego
rodzice, wyjeżdżają, do Hiszpanii w ramach swojej rocznicy ślubu. Gdy otwarłaś
drzwi udałaś się z małym prosto do salonu. A tam widok, no jak dla Ciebie
częsty. Twój chłopak oglądający mecz. A na stole pewnie kilka piw, chipsy.
Wystarczy, że Ciebie nie będzie kilka godzin.
- Nathan! Ja rozumiem ciężki dzień w pracy! Ale, aż tak?
- Kochanie wróciłaś! – podszedł i chciał Ci sprzedać buziaka, lecz poczułaś od niego smród piwska. Więc się odsunęłaś
- Nie zbliżaj się, nie widzisz mam dziecko na rękach. I proszę w tej chwili wyłączyć telewizor posprzątać ten burdel na stole i na górę! – czasami po prostu robiłaś za jego mamusię. Bo sam by sobie nie poradził.
- Boże, co za kobieta. Pewnie okresu znowu dostała. – usłyszałaś jego mamrotanie, lecz puściłaś to mimo uszu.
Zajęłaś się małym. Nie brałaś jego łóżeczka, bo po co będzie spał z tobą na łóżku. Wykąpałaś go i położyłaś na pościeli i dałaś mu kilka zabawek by zajął się czymś gdy ty szybko weźmiesz prysznic. Właśnie wychodziłaś z wanny gdy poczułaś czyjeś dłonie na biodrach, wiedziałaś, że jest to Sykes. Odwrócił cię w swoją stronę i zaczął łapczywie całować, jego ręce zsunęły się na twój tyłek. Wiedziałaś, że gdy jest wkurzony, jego żądza wychodzi na wierzch. Wtedy jest brutalny. Nie dopuszcza cię do słowa. Taki Nathan zawsze Ci się podobał. Wiedziałaś, że [I.D.] bawi się na łóżku, ale w tej chwili pożądałaś Nathan’a tak jak on Ciebie. Podczas tych ostrych pocałunków nie było czasu na oddech. W pewnej chwili Nathan przyparł cię do zimnej ściany. I zaczął ustami zwiedzać twoją szyję, obojczyk oraz piersi. A ty zajęłaś się jego ubraniem. Zdjęłaś jego koszulkę i na świat wyszedł umięśniony tors. Spodni pozbył się sam. Razem z bokserkami. No i ujrzałaś jego kolegę. Patrząc sobie w oczy wiedziałaś, że Nath nie ma ochoty na szybki seks. Jemu najbardziej chodziło o grę wstępna. Po prostu jak sobie pan życzy. Znowu zaczął cię obdarowywać pocałunkami, wiedziałaś, że ślady zostaną. Ale czułaś, że coś Ci tu nie gra. Lecz przebiegły Nathan, żeby zrobić to dobrze, przyjemnie i szybko włożył w Ciebie swoje dwa cuda. Poruszał nimi w tobie szybko oraz precyzyjnie. Twój oddech stał się płytszy, a ręce powędrowały na jędrne pośladki Sykes’a aby zostawić tam ślad. Gdy czułaś, że przez tą małą przyjemność zaraz wybuchniesz Nath dołożył trzecie cudo. Kilka jego ruchów i wypuściłaś swoje soki na jego palce. On oblizał je i złożył na twoich ustach kolejny już tego wieczora dziki pocałunek, a podczas tej chwili rozkoszy gdy wasze języki tańczyły w zgodnym Nathan wszedł w Ciebie. Nie robił żadnej rozgrzewki i dał na najszybszy bieg. Oboje jęczeliście i krzyczeliście swoje imiona. Mistrz potrafił w szybkim tempie doprowadzić was oboje do orgazmu. Nie lubił po prostu robić tego wolno. A gdy był wkurzony to po prostu twoje nogi uginały się pod tobą. Nastąpił wielki wybuch i wasze soki zmieszały się ze sobą. Nadal tkwiliście w tej pozycji. Uspokajaliście się nawzajem. Po chwili usłyszeliście:
- Am! – a w drzwiach do łazienki stał synek twojej siostry.
Nathan szybko wyszedł z Ciebie i zaczęliście się ubierać. Po ogarnięciu się Nath powiedział Ci na ucho.
- Nie martw się, niech się uczy od małego. – i dał Ci porządnego buziaka i wziął małego na ręce i poszliście zjeść trochę późną kolację.
- Nathan! Ja rozumiem ciężki dzień w pracy! Ale, aż tak?
- Kochanie wróciłaś! – podszedł i chciał Ci sprzedać buziaka, lecz poczułaś od niego smród piwska. Więc się odsunęłaś
- Nie zbliżaj się, nie widzisz mam dziecko na rękach. I proszę w tej chwili wyłączyć telewizor posprzątać ten burdel na stole i na górę! – czasami po prostu robiłaś za jego mamusię. Bo sam by sobie nie poradził.
- Boże, co za kobieta. Pewnie okresu znowu dostała. – usłyszałaś jego mamrotanie, lecz puściłaś to mimo uszu.
Zajęłaś się małym. Nie brałaś jego łóżeczka, bo po co będzie spał z tobą na łóżku. Wykąpałaś go i położyłaś na pościeli i dałaś mu kilka zabawek by zajął się czymś gdy ty szybko weźmiesz prysznic. Właśnie wychodziłaś z wanny gdy poczułaś czyjeś dłonie na biodrach, wiedziałaś, że jest to Sykes. Odwrócił cię w swoją stronę i zaczął łapczywie całować, jego ręce zsunęły się na twój tyłek. Wiedziałaś, że gdy jest wkurzony, jego żądza wychodzi na wierzch. Wtedy jest brutalny. Nie dopuszcza cię do słowa. Taki Nathan zawsze Ci się podobał. Wiedziałaś, że [I.D.] bawi się na łóżku, ale w tej chwili pożądałaś Nathan’a tak jak on Ciebie. Podczas tych ostrych pocałunków nie było czasu na oddech. W pewnej chwili Nathan przyparł cię do zimnej ściany. I zaczął ustami zwiedzać twoją szyję, obojczyk oraz piersi. A ty zajęłaś się jego ubraniem. Zdjęłaś jego koszulkę i na świat wyszedł umięśniony tors. Spodni pozbył się sam. Razem z bokserkami. No i ujrzałaś jego kolegę. Patrząc sobie w oczy wiedziałaś, że Nath nie ma ochoty na szybki seks. Jemu najbardziej chodziło o grę wstępna. Po prostu jak sobie pan życzy. Znowu zaczął cię obdarowywać pocałunkami, wiedziałaś, że ślady zostaną. Ale czułaś, że coś Ci tu nie gra. Lecz przebiegły Nathan, żeby zrobić to dobrze, przyjemnie i szybko włożył w Ciebie swoje dwa cuda. Poruszał nimi w tobie szybko oraz precyzyjnie. Twój oddech stał się płytszy, a ręce powędrowały na jędrne pośladki Sykes’a aby zostawić tam ślad. Gdy czułaś, że przez tą małą przyjemność zaraz wybuchniesz Nath dołożył trzecie cudo. Kilka jego ruchów i wypuściłaś swoje soki na jego palce. On oblizał je i złożył na twoich ustach kolejny już tego wieczora dziki pocałunek, a podczas tej chwili rozkoszy gdy wasze języki tańczyły w zgodnym Nathan wszedł w Ciebie. Nie robił żadnej rozgrzewki i dał na najszybszy bieg. Oboje jęczeliście i krzyczeliście swoje imiona. Mistrz potrafił w szybkim tempie doprowadzić was oboje do orgazmu. Nie lubił po prostu robić tego wolno. A gdy był wkurzony to po prostu twoje nogi uginały się pod tobą. Nastąpił wielki wybuch i wasze soki zmieszały się ze sobą. Nadal tkwiliście w tej pozycji. Uspokajaliście się nawzajem. Po chwili usłyszeliście:
- Am! – a w drzwiach do łazienki stał synek twojej siostry.
Nathan szybko wyszedł z Ciebie i zaczęliście się ubierać. Po ogarnięciu się Nath powiedział Ci na ucho.
- Nie martw się, niech się uczy od małego. – i dał Ci porządnego buziaka i wziął małego na ręce i poszliście zjeść trochę późną kolację.
I weź tu kuźwa nie bądź zboczonym -_-
OdpowiedzUsuńA co do imagina to wspaniały *.* :D
hahaha.:D nie no świetny ten imagin. :D
OdpowiedzUsuńi niech się dzieciak uczy od małego.:D niezłe.:D ♥
boshuuee hahaha : D
OdpowiedzUsuńzajebisty imagin ; >