piątek, 28 grudnia 2012

24. Nathan ♥

Dla Kasi J. ♥


Spędzałaś święta Bożego Narodzenia w domu swojego chłopaka Nathan’a Sykes’a. Byliście ze sobą tylko pół roku, ale jego rodzice polubili Cię od razu. Siedzieliście przy stole i spożywaliście wigilijną wieczerzę. Miałaś na sobie sukienkę z krótkim rękawkiem z błyszczącym kołnierzem. Oczywiście sukienka była na pół uda. Siedziałaś oczywiście koło Nathan’a, lecz chłopak definitywnie był już znudzony, a skąd to wiedziałaś, no wiadomo nie po twarzy bo uśmiechał się i żywo rozmawiał z rodzicami ty również. Ale jedno nie pasowało do załączonego obrazka. Nathan’a ręka błądziła wzdłuż twojego uda. Nie przeszkadzało Ci to a nawet sprawiało przyjemność. Po tym geście wiedziałaś, że chce on spędzić trochę sam na sam, i pobawić się po raz 7862589669 w zapoznanie ciał. Ty jednak wiedziałaś, że nie wypada, tak wychodzić podczas Wigilii, lecz Nathan był zniecierpliwiony, a czemu? Ponieważ jego ręka, wgłębiała się dalej. Postanowiłaś zrobić mu na przekór, i siedzieć z jego rodzicami jak najdłużej. W pewnej chwili wstał i powiedział, że jest zmęczony i wyszedł do swojego pokoju. A ty dalej tkwiłaś w rozmowie z bliskimi twego chłopaka. Lecz Ciebie też powoli to nudziło, więc grzecznie przeprosiłaś i wyszłaś. Gdy weszłaś do pokoju ujrzałaś śpiącego księcia. Żeby go nie obudzić wyszłaś szybko do łazienki. Tam wzięłaś szybki prysznic i zauważyłaś że zapomniałaś piżamy. Więc weszłaś do pokoju z myślą iż tamten dalej śpi. Widział Cię nie raz nagą, ale ta sytuacja była krępująca. Ale się przemogłaś. Szukałaś wszędzie t-shirt’u Nathan’a i swoich majtek, lecz nie dane Ci było je znaleźć. Postanowiłaś jednak obudzić śpiącą królewnę.
- Nath, kotku! – potrząsłaś nim lekko. Lecz ten nie wydał z siebie żadnej reakcji. – Nathan do cholery! Wiem, że nie śpisz!
- O [T.I.] już przyszłaś. Mrr, ale masz ciałko. – no tak przy poszukiwaniu piżam zaświeciłaś lampkę.
- Nie denerwuj mnie tylko oddaj to co moje! Zimno mi chcę się ubrać i spać! – powoli irytował Cię ten człowiek. Ale kochałaś go tak samo mocno za każdym razem.
- A co z tego będę miał? – seksowny ruch brwiami jedno perfekcyjne pociągnięcie za rękę i już leżałaś na nim.
- Teraz? Nathan przerabialiśmy to rano. – uzależniony od seksu, to będzie pisało na jego nagrobku. Pięknie rozmyślam o śmierci mojego chłopaka.
- No [T.I.] rano było dawno. A po pierwsze teraz to nie masz wyboru skarbie. – warunki będzie mi stawiał dziad jeden. No niech mu będzie.
- Jezu Nath…
Na te słowa, zaczął obdarowywać mnie dzikimi pocałunkami. No nie żeby coś ale tlen do życia też jest podobno potrzebny. Więc odepchnęłam go lekko od siebie. I żeby było sprawiedliwie, bo ja to naga na nim leżałam więc trzeba pozbyć się spodni Nathan’a. Na noc gaci nigdy nie zakłada. Skąd to wiem. Hmm, jestem jego dziewczyną. No to teraz mamy równouprawnienie. Tak, tak.
- Nath, ale szybko, śpiąca jestem. – a bo mnie posłucha. Bo czasem to jak ściana jest. – I pamiętaj w tym domu są inni.
- A co im tez mam sprawić przyjemność? No kotku nie przesadzaj. Wiesz co ja przeżywałem gdy Jess robili? A więc chcą mieć wnuki to pocierpią. – wspominki?
- To się kotku nie podsłuchuje. – dałam mu buziaka, ale ten wykorzystał sytuację i zwykły buziak przerodził się w wyścig języków. Przeturlaliście się po łóżko i Nathan górował nad tobą. Z pocałunkami zjeżdżał co raz niżej, wiedząc że sprawia mi to nie lada euforię. Ale nie doszedł tam gdzie chciał, po prostu nie miał na to ochoty i wrócił tą samą drogą do twoich ust. By w trakcie ostrej wymiany sliny niepostrzeżenie wejść we mnie. Zrobił to tak brutalnie, że z mojego gardła wyszedł dziwny dźwięk. Ale to nam nie przeszkadzało. Moje ręce wylądowały w jego włosach, nie wiem czemu ale jego to bardziej nakręcało. A jego na moich piersiach. Tak dwa kłębki wełny i kociak. Tak można to zilustrować. Nathan robił z nimi co tylko chciał, nie miałam mu tego za złe. Przecież sam kiedyś powiedział i to przy chłopakach ‘One są moje, nikt inny nie może na nie patrzeć, ani dotykać.’ Na to wspomnienie, dałaś mu niespodziewanego buziaka, zawsze tak robiłaś, gdy jakieś wydarzenie wróciło do twoich myśli. Postanowiłaś, że skoro nie dał Ci spać i był taki cwany to ty też masz prawo się zabawić. Tak wykręciłaś wasze nogi, że z łatwością reszta twojego ciała wylądowała na Nathanie. Usiadłaś na nim okrakiem i zaczęłaś całować jego nagi kaloryfer. Wiedziałaś, że uwielbia takie pieszczoty. Gdy doszłaś do jego przyjaciela, no który można powiedzieć był duży. Słabe określenie był zajebisty. Wzięłaś go do buzi i ssałaś go. Gdy Nath ściśnął w pięściach twoje włosy, wiedziałaś że zaraz dostanie orgazmu. I właśnie jego soki spłynęły do twojej buzi, połknęłaś je bez problemu, oblizałaś się i złożyłaś takiego buziaka na ustach Sykes’a jakiego nigdy nie czuł. Wiedziałaś, że Nath, będzie chciał się odwdzięczyć, lecz żeby pokazać mu że nie musi i chcesz abyście poszli spać po prostu wzięłaś z łóżka swoją piżamę i ubrałaś się w nią, by po chwili wskoczyć do ciepłego łóżka, i usunąć u boku tego cudownego mężczyzny. Wtuliłaś się już w słodko śpiącego jak dziecko Nathan’a i sama udałaś się do krainy snu, aby móc marzyć o waszej przyszłości.

2 komentarze:

  1. nie no bez kitu ! :D
    to było zajebiste ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. jprdl ; P
    co za brutal z mojego Nathanka ! ; >
    Super ! Ja też chcem !

    OdpowiedzUsuń